W kasie gminy Jedwabno się nie przelewa i każda złotówka jest tu cenna. Tymczasem wskutek rażących błędów popełnionych przy realizacji inwestycji wodociągowej w Witowie, samorząd musi oddać Agencji Nieruchomości Rolnych ponad 140 tysięcy. Wszystko przez złamanie przepisów ustawy o zamówieniach publicznych i prawa budowlanego. Wójt Otulakowski nie ma wątpliwości, że winę za ten stan rzeczy ponosi jego poprzednik.

Zmarnowana kasa

SAMOWOLA WYCHODZI NA JAW

Dla niezbyt zasobnego samorządu, jakim jest gmina Jedwabno, każdy pozyskany na inwestycje grosz to powód do radości. Nie dziwi więc, że ostatnie wydarzenia związane z koniecznością zwrotu Agencji Nieruchomości Rolnych ponad 140 tys. zł, bulwersują lokalną społeczność. Środki te jeszcze w poprzedniej kadencji gmina pozyskała na budowę, remont i przebudowę stacji uzdatniania wody i sieci wodociągowej w Witowie. Całość zadania opiewała na kwotę 350 tys. złotych. W trakcie realizacji inwestycji doszło jednak do poważnych błędów. Wyszły one na jaw już za rządów obecnego wójta, Krzysztofa Otulakowskiego. W grudniu ubiegłego roku, w dniu, kiedy obejmował urząd, upływał termin rozliczenia umowy z ANR.

– Chcieliśmy uratować, co się da i rozliczyliśmy to, co było możliwe – mówi wójt. Tymczasem w toku prowadzenia robót okazało się, że ... są one samowolą budowlaną. Gminie udało się zalegalizować jedynie budynek hydroforni i tylko za tę część inwestycji agencja zapłaciła. Po odkryciu samowoli, wiosną tego roku, Otulakowski złożył doniesienie do prokuratury.

RAŻĄCE ZŁAMANIE PRZEPISÓW

Kontrolę inwestycji przeprowadzili też przedstawiciele ANR. Jej wyniki są porażające. W piśmie przysłanym do gminy pod koniec listopada dyrektor oddziału terenowego agencji wymienia listę nieprawidłowości popełnionych przy budowie wodociągu, domagając się zwrotu pieniędzy w terminie 30 dni. Z dokumentacji wynika, że przy realizacji przedsięwzięcia zostały rażąco naruszone przepisy ustawy Prawo Zamówień Publicznych oraz przepisy ustawy Prawo Budowlane – czytamy w piśmie dyrektora Zygmunta Zdunka. Jak wykazała kontrola agencji, specyfikacja istotnych warunków zamówienia zarówno istniejącej hydroforni, jak i sieci wodociągowej i kanalizacyjnej w Witowie narusza przepisy zakazujące dokonywania zmian w zawartej umowie w stosunku do treści oferty, na podstawie której wybrano wykonawcę. Do tego odbyło się to nie w trybie normalnego przetargu, ale „z wolnej ręki”. Dyrektor stwierdza też, że złożone pod koniec grudnia ubiegłego roku oświadczenie obecnego już wójta o przestrzeganiu przez gminę przepisów, jest nieprawdziwe. Krzysztof Otulakowski broni się, twierdząc, że na początku urzędowania został wprowadzony w błąd przez dwóch urzędników, którzy już w gminie nie pracują.

– Nikomu nie przyszłoby przecież do głowy, że można w taki sposób postępować – mówi wójt. Nie ma wątpliwości, że winę za zaistniały stan rzeczy ponosi jego poprzednik, Włodzimierz Budny. Zdaniem Otulakowskiego, w poprzednich kadencjach takie błędy w prowadzeniu inwestycji były na porządku dziennym.

– Teraz musimy wszystko czyścić i porządkować – mówi. Zwrot pieniędzy wymusił zmiany w tegorocznym budżecie. Zdjęto z niego kompleksową termomodernizację Zespołu Szkół w Jedwabnie (65 tys. zł) oraz inwestycję kanalizacyjną w Lipnikach (30 tys. zł). Jak dowiedzieliśmy się w Prokuraturze Rejonowej w Szczytnie, postępowanie w sprawie doniesienia wójta wciąż jest prowadzone. Prokuratura bada też sprawę nieprawidłowości przy odbudowie po pożarze świetlicy w Burdągu. Zarówno w tym przypadku, jak i inwestycji w Witowie zadanie realizował ten sam wykonawca.

(ew)