Od początku stycznia szczycieński sanepid ma nowego dyrektora, a zarazem Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego. Funkcję tę objęła Grażyna Sosnowska, do niedawna zastępczyni Ryszarda Kasprzaka, kierującego placówką przez ostatnich pięć lat.

Rewolucji nie będzie

ZMIANA OD STYCZNIA

Konkurs na stanowisko Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Szczytnie odbył się przed świętami. Wygrała go Grażyna Sosnowska, dotychczasowa zastępczyni poprzedniego szefa szczycieńskiego sanepidu Ryszarda Kasprzaka. Przekazanie obowiązków nowej dyrektor odbyło się 2 stycznia. Grażyna Sosnowska jest rodowitą szczytnianką. Tutaj ukończyła liceum ogólnokształcące. Jest absolwentką biologii na UMK w Toruniu. Przez osiem lat była zatrudniona w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie. Od 1988 roku pracuje w szczycieńskim sanepidzie. Zaczynała jako asystentka w laboratorium, potem objęła stanowisko kierownika sekcji higieny komunalnej. Prywatnie jest żoną Ferdynanda Sosnowskiego, znanego z zamiłowania do fotografowania mazurskiej przyrody. Mają jednego syna, który obecnie studiuje medycynę. W wolnych chwilach nowa dyrektor sanepidu lubi czytać książki oraz przebywać na łonie natury.

STARE ZADANIA I NOWE WYZWANIA

Grażyna Sosnowska nie planuje żadnych większych zmian w funkcjonowaniu Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.

- Nadal będziemy wykonywać zadania wynikające z ustawy o nadzorze sanitarnym. Żadnych rewolucji nie przewiduję - mówi Grażyna Sosnowska. Przed kierowaną przez nią placówką nieustannie pojawiają się jednak nowe obowiązki wynikające m.in. z zagrożeń związanych choćby z ptasią grypą, której ogniska pojawiły sie również w naszym województwie.

Zdaniem dyrektor Sosnowskiej, stan sanitarny powiatu systematycznie się poprawia. Świadczy o tym na przykład to, że notuje się coraz mniej zatruć pokarmowych. W minionym roku wyodrębniono zaledwie jedno ich ognisko. Lepsza jest także jakość wody z wodociągów. Niestety, nasz powiat należy do obszarów dość słabo zwodociągowanych. Dlatego szczycieński sanepid wciąż wykonuje dużą liczbę badań zleconych wody pochodzącej ze studni.

- Zwracamy uwagę organom samorządowym na ten problem, ale na tego typu inwestycje ciągle brakuje pieniędzy - ubolewa dyrektor Sosnowska.

WSTYDLIWE KĄPIELISKO

Od lat bolączką mieszkańców Szczytna jest nieczynne z powodu zanieczyszczenia wody kąpielisko na Jeziorze Domowym Dużym. Ostatnio wraz z Wałpuszem było ono raportowane do Unii Europejskiej, co skutkowało tym, że badania wód akwenu prowadzono co dwa tygodnie.

- To bardzo psuło nam wyniki, dlatego wystąpiliśmy o skreślenie miejskiego kąpieliska z listy unijnej. Nie oznacza to jednak, że nie będziemy nadal systematycznie badać stanu wody w jeziorze - mówi Grażyna Sosnowska. Mieszkańców Szczytna ucieszyła informacja, że w bieżącym roku miasto ponad połowę środków inwestycyjnych przeznaczy na zagospodarowanie obu jezior. Wielu liczy na to, że szczycieńskie akweny wkrótce staną się czystsze. Grażyna Sosnowska nie pozostawia złudzeń co do tego, że w najbliższym okresie sytuacja się poprawi.

- Na to trzeba czasu. Jeśli przez 30-40 lat do jeziora szły ścieki, to potrzeba co najmniej kilkunastu na jego oczyszczenie - uważa dyrektor.

DYREKTOR BEZ POLITYCZNYCH AMBICJI

Jakie marzenia związane z funkcjonowaniem sanepidu ma jego nowa szefowa?

- Chciałabym, abyśmy mieli samochód wyposażony w chłodnię, co umożliwiłoby wygodniejszy przewóz próbek do Olsztyna. Obecnie musimy je transportować w specjalnych termotorbach, co jest rozwiązaniem zastępczym - mówi Grażyna Sosnowska.

Szczycieński sanepid był w przeszłości miejscem pracy osób, które zrobiły karierę na lokalnej scenie politycznej. Należą do nich obecna burmistrz Szczytna Danuta Górska, a wcześniej Ryszard Kasprzak. Czy nowa dyrektor pójdzie ich śladem?

- Nie mam takich ambicji. Polityka, w tym również ta samorządowa, nigdy mnie nie pociągała - odpowiada.

Ewa Kułakowska/Fot. A. Olszewski