Czarne wizje się sprawdzają. Chociaż od zamknięcia dla ruchu kołowego ul. 1 Maja

upłynęło zaledwie kilkanaście dni, prawie wszyscy posiadacze sklepów, bądź placówek

usługowych ulokowanych przy tej ulicy odnotowują wyraźny spadek obrotów.

Podkopany handel

SZLAG TRAFIA HANDLOWCÓW

Wiesława Enerlich-Kozioł, prowadząca sklep monopolowy na ul. 1 Maja, mówi „Kurkowi”, że

obroty w nim spadły o 1/3. Dodaje z sarkazmem, że nie dziwi się temu, bo przyległy teren wygląda jak za czasów wojny, przecięty głębokim, jak okopy rowem. Z tego powodu ma trudności z dostawą towarów, niełatwo też dotrzeć do placówki klientom.

- Rów wykopano zaraz po tym jak ruszyła inwestycja, a teraz nie widać przy nim żywej duszy. Jaki był zatem sens tej roboty - zastanawia się właścicielka sklepu. Nieco dalej swój sklep mają państwo Jolanta i Jan Malinowscy. Nie rozumieją oni, dlaczego ulica została rozkopana na całej długości. Zaraz po rozpoczęciu inwestycji zdarto z niej asfaltową nawierzchnię i zamknięto dla ruchu kołowego. Teraz na odcinku przyległym do ich sklepu, jak i na drugiej odnodze, nic kompletnie się nie dzieje. Roboty idą tylko na odcinku od świateł do skrzyżowania z ul. Żeromskiego. Wskutek utrudnionego dojazdu topnieje klientela, co pociąga za sobą spadek zysków.

- Mając do wyboru inne sklepy z podobną ofertą towarową, kupujący wybierają te, do których jest przyzwoity dojazd, no i człowieka szlag trafia - denerwuje się Jolanta Malinowska. Dodaje też, że zdarzyła się dłuższa przerwa w dostawie wody i nikt o niej nie poinformował. Podobnie niekorzystny wpływ inwestycji na kondycję swojej placówki odczuwa kwiaciarnia „Karolinka” i firma „Profil”. Nie narzeka jedynie Anna Bober (PPHU „Strażak”). Jej placówka ma jednak najkorzystniejsze położenie, bo do niej stosunkowo najłatwiej dojechać od strony ul. Konopnickiej, bądź Leyka.

Ma też taką klientelę, która tak czy siak, bez względu na dojazd musi dokonać u niej zakupów.

OCZAMI WYKONAWCY

Generalnym wykonawcą tej potężnej inwestycji - w grę wchodzi nie tylko kompleksowy remont ul. 1 Maja, budowa ronda, ale i przebudowa ul. Słowackiego oraz Poznańskiej na odcinku od przyszłego ronda do Klasztoru Mniszek Kapucynek jest miejscowy oddział olsztyńskiej firmy „Pudiz”. Budowie szefuje Rafał Jóźwik, inżynier ze Szczytna. Tłumaczy on „Kurkowi”, że zerwanie asfaltu na całej długości ulicy było nie tylko typową robotą drogową, ale zostało przeprowadzone też i dlatego, by rozpoznać dokładnie właściwości nośne gruntu oraz stan, a także przebieg tzw. mediów, czyli instalacji sanitarnej, ściekowej, wodociągowej, wreszcie telekomunikacyjnej oraz energetycznej. Właśnie w tym celu wykopano m. in. ów rów przed sklepem monopolowym.

- Nigdy nie jest tak, że to co mamy na planach, pokrywa się idealnie z rzeczywistym przebiegiem „mediów”, a przecież nie możemy sobie pozwolić na ich uszkodzenie - mówi nam Rafał Jóźwik. Teraz na placu budowy pracuje ekipa podwykonawcy - „Ekomelbud” z Mrągowa, która wymienia sieć sanitarną, po niej pozostałe. Jest to robota skomplikowana, prowadzona m. in. metodą przetłaczania rur, gdyż dużo szybsze bicie kafarem odpadło ze względu na zły stan budynków stojących przy ul. 1 Maja. Jednak szef budowy zapewnia, że do końca miesiąca roboty na odcinku od świateł do skrzyżowania z ul. Wyspiańskiego zostaną zakończone. Wówczas, w zależności od tego, jak pozwoli pogoda, oddawać się będzie systematycznie dla ruchu odcinek ul. 1 Maja po odcinku. Roboty prowadzi się bez wyłączania danych mediów, tak aby nie zakłócić ich pracy.

- Niedawna, dłuższa przerwa w dostawie wody wynikła z przyczyn niezależnych od prowadzonej inwestycji - było to zwykłe uszkodzenie starej instalacji - informuje „Kurka” Rafał Jóźwik.

Prace związane z podłączaniem nowej sieci wodociągowej, jak nas zapewnia, będą prowadzone w godzinach nocnych.

* * *

Tego, że potrzebny był generalny remont ul. 1 Maja i Poznańskiej oraz budowa nowego ronda, nikt nie neguje. Jednak już z chwilą realizacji pierwszych etapów budowy okazało się, że nie wszystko wygląda tak, jak wyobrażali to sobie handlowcy i mieszkańcy okolicy objętej robotami.

- Uciążliwości na pewno są i jeszcze będą, ale inaczej tak wielkich inwestycji prowadzić się nie da - powiedział „Kurkowi” szef budowy Rafał Jóźwik, dodając że liczy na wyrozumiałość i cierpliwość szczytnian.

Marek J. Plitt