Przedszkole gminne w Jedwabnie wymaga pilnego remontu. W przeciwnym razie sanepid grozi jego zamknięciem. Wójt zastanawia się, czy lepszym rozwiązaniem nie byłaby budowa nowego obiektu, bo koszty modernizacji starego szacowane są na blisko 0,5 mln zł.

Niezbędne remonty

CZEKANIE NA DECYZJĘ

Do przedszkola w Jedwabnie uczęszcza dziś 72 dzieci. To dużo, biorąc pod uwagę, że każdy z trzech oddziałów ma komplet – 24 dzieci. Trudno sobie wyobrazić zamknięcie placówki, a jednak taka sytuacja jest całkiem realna. Szczycieński sanepid od lat zgłasza zastrzeżenia do funkcjonowania działu żywieniowego.

- Wydaliśmy decyzję administracyjną nakazującą rozdział tzw. czynności brudnych i czystych. Muszą być wydzielone do nich osobne pomieszczenia, a nie stanowiska jak to jest do tej pory – mówi Powiatowy Inspektor Sanitarny Grażyna Sosnowska.

Dyrektor przedszkola Jadwiga Niebrzydowska jest w kropce. Koszty koniecznych robót szacowane są bowiem na blisko 0,5 mln zł. Oprócz kuchni, remontu wymaga także kotłownia, w której nie ma odpowiedniej wentylacji.

Wójt Włodzimierz Budny bierze więc pod uwagę budowę nowego obiektu, tym bardziej, że dotychczasowa lokalizacja jest nieszczęśliwa ze względu na bliskie sąsiedztwo skrzyżowania dróg o dużym natężeniu ruchu na Szczytno i Pasym.

- Ściągnęliśmy dwa projekty budynków przedszkolnych, z których jeden z wariantem czterooddziałowym pasowałby do naszych potrzeb – informował wójt radnych podczas sesji we wtorek 7 października. Żadne konkrety jednak nie padły. Nie wiadomo więc, jakiego rozwiązania należy się spodziewać i kiedy podjęte zostaną decyzje.

Dyrektor przedszkola na wszelki wypadek zwróciła się do sanepidu o przełożenie wyznaczonego terminu na zmodernizowanie działu żywieniowego, powołując się na możliwość budowy nowego obiektu.

To jednak inspektor Sosnowskiej nie satysfakcjonuje: - Zażądaliśmy od pani dyrektor przedłożenia nam dokumentów uwiarygodniających taki zamiar. Będziemy chcieli, aby w tej sprawie oficjalne stanowisko zajął wójt. Czekamy na odpowiedź.

Inspektor nie wyklucza spełnienia się czarnego scenariusza, czyli zamknięcia przedszkola. Zapewnia jednak, że wcześniej będzie dążyła do polubownego załatwienia sprawy.

RADNI CHCĄ KOSZTORYSU

Budynek przedszkola nie jest jedynym, wobec którego inspekcja sanitarna zgłasza zastrzeżenia. Gruntownego remontu wymaga też przychodnia zdrowia, a szczególnie gabinet stomatologiczny. Na tym tle między wójtem i radnymi są rozbieżności. W przyjętym budżecie na remont zarezerwowano 270 tys. zł, z czego 70 tys. miały stanowić środki własne a pozostałe kredyt. Tymczasem radni są zdziwieni, bo gmina kredytu nie wzięła a mimo to remont rozpoczęto. Zdziwienie jest tym większe, że nie obejmuje on wnętrza obiektu, czego dotyczą nakazy unijne i co było wcześnie uzgodnione z kierownikiem ośrodka, a jedynie stolarkę zewnętrzną.

Wójt tłumaczy, że przyjęte przez niego rozwiązanie jest logiczniejsze: - Nie wyobrażam sobie robić posadzki i gładzie ścian, a później je pruć i montować okna. Dodaje też, że za 70 tys. zł niewiele można zrobić, a poza tym na zaciągnięcie kredytu nie otrzymał zgody radnych.

Radni odbijają piłeczkę, zarzucając wójtowi, że do tej pory nie przygotował niezbędnego w takim przypadku kosztorysu.

- Mamy zadłużać gminę i wydawać środki publiczne, gdy do tego nie ma żadnych podstaw? To byłoby bezsensowne – odpowiada przewodnicząca komisji ds. społecznych Elżbieta Miścierewicz-Otulakowska.

Na dojście do porozumienia obie strony mają jeszcze trochę czasu. Ostatnio minister zdrowia przesunął na rok 2011 termin dostosowania ośrodków zdrowia do wymogów unijnych.

(o)/Fot. M.J.Plitt