Zawodnicy szczycieńskiej Katany niezbyt udanie rozpoczęli swoje starty

w nowym roku. Najpierw bez powodzenia walczyli w Kartuzach, potem z niczym wrócili z dalekiego Jasła.

Nie zawsze się wygrywa

W Kartuzach podczas gali K1 swoim rywalom ulegli: Kamil Bałdyga (93 kg) i Damian Zyśk (+93 kg). W miniony weekend szczytnianie uczestniczyli w V Gali Coloseum Night Fight w Jaśle. Walki w ośmiokątnej klatce przegrali tu: Waldemar Bączek (+100 kg, kontuzja), Wojciech Stępniak (84 kg, nokaut) i Artur Grabowski (77 kg, nokaut). Najbliższy zwycięstwa był Jacek Szewczak, ale po 10-minutowym pojedynku sędziowie stosunkiem głosów 2:1 przyznali zwycięstwo jego rywalowi Aleksandrowi Gusarowi.- Mimo porażek cieszę się z udziału w tak dużej imprezie – przyznaje walczący trener Katany Jacek Szewczak, który nie wstydzi się mówić także o przegranej. - Zawodnicy wytrzymali presję i publiczności, i telewizji: były transmisje transmisje w Canal + i w telewizjach regionalnych. Zabrakło nam naprawdę niewiele.

Jak zdradził Jacek Szewczak, organizatorzy z federacji MMA są zainteresowani przygotowaniem gali Coloseum także w Szczytnie.

(orz)