"NĘCENIE LOKATORÓW"

W nawiązaniu do artykułu "Nęcenie lokatorów" zamieszczonego w "KM" z dnia 25.01.2006 r. chciałabym wyrazić opinię w imieniu własnym i wszystkich zainteresowanych wykupem mieszkań w bloku przy ul. Gen. Wł. Sikorskiego 4 A, B, C, skomunalizowanym w 1995 roku, po upadłości właściciela, tj. PZPL "Lenpol" w Szczytnie.

Budynek wybudowany został w 1969 roku, a zasiedlony w 1970 roku. Pracownikom zakładu z całorocznej "trzynastki" potrącano 60% funduszu na budownictwo. Takich zakładowych bloków wybudowano więcej i wszystkie przejął Urząd Miejski w Szczytnie, oddając w administrowanie Zakładowi Gospodarki Komunalnej.

Od momentu przejęcia nie wykonywano żadnych remontów, napraw itp. do roku 2004. Wtedy dokonano częściowej wymiany stolarki okiennej niedokładnie, bowiem okna są nieszczelne i przepuszczają zimno do wnętrz mieszkań. Całkowita wymiana okien w lokalach nie została na dzień dzisiejszy zakończona i nie wiadomo, kiedy to nastšpi. Natomiast na klatkach schodowych wszystkie okna zostały wymienione.

W styczniu 2006 roku lokatorzy bloku przy ul Sikorskiego 4 A, B, C złożyli prośbę do Rady Miejskiej o wykupienie wynajmowanych przez nich lokali za przystępną cenę, zbliżoną do cen oferowanych przez Spółdzielnię Mieszkaniową. Niestety, napotkali na opór ze strony radnych.

Wydaje mi się, że jest on bezpodstawny, bo przecież jak już wspomniałam, bloku nie wybudował Urząd Miejski, a jego właścicielem był do 1995 r. "Lenpol", który ponosił wszystkie koszty utrzymania, więc co jest powodem nieugiętej postawy radnych?

Proponowana przez burmistrza bonifikata nie jest tak wysoka jak w Spółdzielni Mieszkaniowej - 95%. Ubolewam nad postawą radnych, których wybrali mieszkańcy.

Szczególnie dziwi mnie postawa przewodniczącej rady pani Ewy Czerw. Starała się o fotel burmistrza, a teraz gnębi lokatorów. Chciałabym dowiedzieć się, jakimi osiągnięciami może się ona pochwalić przez okres trzech kadencji i za jaką kwotę wykupiła swoje mieszkanie?

Dziwne czasy nastały, bowiem dużo jest filantropów, ale obawiam się, że tylko pozornych.

Z poważaniem

Celina Lato

"NIECH RADNI NAPRAWIĄ BŁĄD" SPROSTOWANIE

W nawiązaniu do artykułu "Niech radni naprawią błąd" ("KM" 3/06) chciałbym sprostować wypowiedź przewodniczącej Rady Gminy Teresy Samsel. Nieprawdziwe są bowiem jej słowa, jakobym brał udział w uchwalania statutu gminy w 1991 r. W kadencji obejmującej lata 1990-94 nie byłem radnym Rady Gminy Rozogi, nie miałem więc możliwości udziału w głosowaniu. Członkiem rady byłem w latach 1994-2002. Chciałbym też dodać, że wniosek mieszkańców Dąbrów występujących w mojej obronie wpłynął do rady nie pięć minut przed sesją, a 1 godz. i 15 minut. Radni mieli więc wystarczająco dużo czasu, aby zapoznać się z treścią wniosku i ustosunkować do niego w trakcie obrad.

Warto by było, aby pani przewodnicząca, zanim mi coś zarzuci, wcześniej sprawdziła, czy jest to zgodne z prawdą.

Z poważaniem

Czesław Lis

"TUŁACZKA Z BOLĄCYM ZĘBEM" SPROSTOWANIE

W związku z artykułem "Tułaczka z bolącym zębem" ("KM" nr 6) wyjaśniam, że wspomniany w publikacji gabinet dentystyczny znajdujący się w budynku przy ul. Kościuszki nie należy do przychodni "Eskulap".

Ewa Kułakowska

2006.02.15