Dnia 2 maja br. naszego niespełna 6-latka rozbolał ząb. Wraz z mężem jeździliśmy po całym Szczytnie i szukaliśmy stomatologa, który by nas przyjął. Okazało się że tego dnia nie pracuje żaden dentysta. Jeżeli już udało się z jakimś skontaktować telefonicznie to usłyszeliśmy: „jestem poza Szczytnem” lub „nie mogę państwu pomóc”. Pojechaliśmy więc na ul. Leyka, gdzie znajduje się POGOTOWIE DENTYSTYCZNE i tam też drzwi były zamknięte. Kiedy udało nam się dodzwonić, odebrał jakiś mężczyzna i powiedział, że Pani doktor wyjechała. Więc pytam, po co jest to pogotowie? Sama nazwa POGOTOWIE do czegoś zobowiązuje, czyż nie? W naszym mieście jest kilkanaście gabinetów dentystycznych i przecież można zrobić dyżury w dni świąteczne i wolne od pracy, a 2 maja to normalny dzień pracy (piątek), żadne święto. Wystarczy tylko trochę chęci i organizacji. Mam nadzieję, że niedługo nie trzeba będzie w środku nocy jechać z dzieckiem, które boli ząb do Olsztyna, aby tam w POGOTOWIU DENTYSTYCZNYM ktoś je przyjął.

Marzena Deptuła, Rudka

■ ■ ■

O ustosunkowanie się do powyższego listu poprosiliśmy doktor Figielę prowadzącą pogotowie dentystyczne przy ul. Leyka. Oto jej odpowiedź:

Przepraszam, oczywiście ma Pani całkowitą rację. Myląca nazwa „pogotowie” została zmieniona.

M. Figiela