Już nie 50, a tylko 25 metrów i to mierzone wzdłuż ciągów komunikacyjnych ma wynosić odległość od punktów sprzedaży alkoholu do m.in. ośrodków kultury, zakładów opieki zdrowotnej czy kościołów. Taką uchwałę podczas nadzwyczajnej sesji podjęli na wniosek wójta Czesława Wierzuka radni w Dźwierzutach. To pozwoli legalnie funkcjonować praktycznie wszystkim sklepom w stolicy gminy, bo do tej pory działały one wbrew obowiązującym przepisom. Zmiana uchwały, czego już wójt przyznać nie chciał, to w znacznym stopniu wynik naszej publikacji.

25 metrów od gorzałki

KONTROWERSYJNE KONCESJE

Na nadzwyczajnej sesji zwołanej w poniedziałek 26 września dźwierzuccy radni zmienili obowiązującą od 2003 roku uchwałę dotyczącą liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych. Jej zapisy oraz sposób ich respektowania w gminie Dźwierzuty wzbudziły ostatnio wiele kontrowersji. Zaczęło się od tego, że Piotr Piotrowski z Targowa, który niedawno otworzył sklep, nie otrzymał koncesji na sprzedaż alkoholu. Wójt Wierzuk pełniący również funkcję przewodniczącego Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów alkoholowych uzasadniał tę decyzję faktem, że punkt sprzedaży znajdowałby się zbyt blisko kościoła, z którym graniczy. Zgodnie z obowiązującą uchwałą, powinien być on zlokalizowany w odległości nie mniejszej niż 50 metrów liczone od granicy działki. Problem w tym, że w samych Dźwierzutach aż roi się sklepów, które tego wymogu również nie spełniają, a mimo to ich właściciele koncesje mają. Mieszkaniec złożył odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, prosząc także o interwencję „Kurka”. Sprawę tę opisywaliśmy miesiąc temu w artykule „Bajzel z koncesjami”.

WÓJTA ZMUSIŁO MYŚLENIE?

Jak się okazało, tym razem na reakcję władz gminy nie trzeba było długo czekać. Uzasadniając konieczność zmiany uchwały, Wierzuk nie przyznał wprost, że inspiracją dla niego był nasz artykuł.

- Zostałem do tego zmuszony własnym myśleniem – tłumaczył karkołomnie radnym, po czym zaraz nawiązał do publikacji „Kurka”.

- Prasa się rozpisała na temat bajzlu z koncesjami. Mam prośbę do dziennikarzy, żeby nie używać takich sformułowań, bo są one krzywdzące nie dla mnie, ale dla mieszkańców – strofował wójt. Dalsze jego tłumaczenia potwierdziły jednak, że bałagan w dziedzinie koncesji, i to niemały, w gminie panował.

- Tak na dobrą sprawę, gdybyśmy chcieli zająć stanowisko zgodne z dotychczasową uchwałą, musielibyśmy zlikwidować wszystkie punkty sprzedaży w Dźwierzutach, a do tego jeszcze w Orżynach, Kałęczynie i innych miejscowościach – przyznawał Wierzuk, przyczyn upatrując jednak nie w działaniach samorządu, lecz zapisach ustawy o wychowaniu w trzeźwości, którą nazwał bublem. Radni, przychylając się do wniosku wójta, jednogłośnie opowiedzieli się za zmianą uchwały.

WYSTARCZY 25 METRÓW

Teraz, by uzyskać pozwolenie na sprzedaż alkoholu, wystarczy mieć punkt zlokalizowany minimum 25 metrów od szkół, ośrodków kultury, zakładów opieki zdrowotnej czy kościołów. Odległość będzie mierzona nie od granicy działki, tak jak dotychczas, lecz wzdłuż ciągów komunikacyjnych, tj. od wejścia do punktu sprzedaży poprzez przejście dla pieszych do wejścia do danego obiektu. To oznacza, że choć na pierwszy rzut oka wejście do dźwierzuckiej biblioteki od pobliskiego sklepu dzieli mniej niż 25 metrów, to zgodnie ze zmienionymi przepisami wszystko się zgadza, bo aby udać się po książkę, trzeba pokonać schody, a te wydłużają drogę.

Piotr Piotrowski z Targowa jest usatysfakcjonowany takim rozwiązaniem.

- To oznacza, że będę mógł uzyskać koncesję – cieszy się. Zastanawia się tylko, dlaczego tak długo władze zwlekały ze zmianą przepisów. - Zabrakło dobrej woli, żeby uporządkować tę sprawę – uważa mieszkaniec Targowa.

Ewa Kułakowska