Rodzina Bubrowieckich, żyjąca dotychczas w zagrzybionej pieczarkarni z chorą na białaczkę córką, przyjęła propozycję wójta gminy Rozogi i zamieszka w byłej szkole w Występie. Obecnie trwają tam jeszcze drobne prace remontowe, udało się też wymienić jedno z okien. Umowa najmu została zawarta z gminą na trzy lata.

Przyjęli propozycję wójta

Siedmioosobowa rodzina Bubrowieckich zajmuje zaadaptowaną na cele mieszkalne część pieczarkarni w Rozogach. Panujące w niej warunki, a zwłaszcza dokuczliwa wilgoć, zagrażają zdrowiu chorej na białaczkę 13-letniej córki Mileny. Dlatego rodzice dziewczynki od dawna starali się o zmianę lokum. W styczniu wójt gminy Rozogi Józef Zapert zaproponował im trzypokojowe mieszkanie w budynku dawnej szkoły w Występie. Bubrowieccy ofertę przyjęli, ale ich zastrzeżenia budził stan techniczny pomieszczeń, a zwłaszcza starych, nieszczelnych okien. Na ich wymianę rodziny nie stać. Uznała ona, że remont powinna przeprowadzić gmina. Sławomir Bubrowiecki deklarował, że jeśli urząd kupi nowe okna, to on sam je wstawi. Wójt na takie rozwiązanie się jednak nie zgodził. Zaproponował, aby rodzina na własny koszt dokonała remontu, a gmina odliczy jej to od czynszu. Takie rozwiązanie nie odpowiadało z kolei Bubrowieckim. Wydawało się, że sytuacja jest patowa.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.