Nie doszedł do skutku zaplanowany na miniony weekend sparing Omulwi ze Startem Nidzica. Swoją pierwszą grę testową mają za sobą piłkarze szczycieńskiego SKS-u.

Omulew bez sparingu
SKS (przy piłce Kacprzak) pierwszy sparing ma już za sobą, ale na zwycięstwo musi poczekać

Miał być sparing z drużyną z Nidzicy, a skończyło się na wewnętrznej gierce. Szkoleniowiec Startu tłumaczył się przeziębieniem znacznej liczby swoich zawodników. Trenerowi Mariusz Korczakowskiemu pozostało przeprowadzenie wewnętrznej gierki, w której uczestniczyło 22 zawodników, w większości juniorów. Gdyby doszło do meczu ze Startem, nie wystąpiliby w nim m.in. Kwiecień, Murawski, Płoski i Miłek, z różnych powodów nieobecni na treningu. Z drużyną z Nidzicy wielbarczanie mają się jednak spotkać w najbliższy weekend.

Pierwszy sparing mają za sobą piłkarze SKS-u Szczytno. Podopieczni Mirosława Zyśka zmierzyli się w Myszyńcu z miejscowym Bartnikiem (klasa okręgowa) i ulegli mu 2:3. Spotkanie, rozgrywane na boisku ze sztuczną, ale zmrożoną nawierzchnią, zostało podzielone na 30-minutowe tercje. Bramki dla SKS-u zdobyli: Maciej Balcerzak i Piotr Kwiatuszewski. Trener miał do dyspozycji 22 zawodników. Także na treningach frekwencja jest znaczna, co poprawia klubowemu zarządowi nastrój – drużyna walczy przecież o utrzymanie w klasie okręgowej. Pierwszy ligowy mecz szczytnianie mieliby rozegrać za półtora miesiąca, a pierwszym rywalem byłaby Victoria Bartoszyce, której trenerem niedawno został jej wychowanek, od lat związany jednak ze Szczytnem Mirosław Rusiecki. Kierownictwu SKS-u zależy na przełożeniu terminu tego zaległego spotkania (pierwotny termin 11 listopada), a powodem jest troska o stan murawy obiektu przy ul. Ostrołęckiej.

(gp)