Wśród ogromnej rzeszy pielgrzymów, którzy tłumnie przybyli, aby wziąć udział w Mszy Świętej celebrowanej przez Benedykta XVI na placu Piłsudskiego w Warszawie, nie zabrakło również mieszkańców naszego miasta i powiatu.

Nasz papież Benedykt

ZE SZCZYTNA I Z LIPOWCA

O godzinie 3.00 nad ranem w piątek 26 maja uczestnicy wyjazdu do Warszawy stawili się przy kościele parafii św. Brata Alberta. Pół godziny później autokar ruszył w kierunku stolicy. Jedną z osób, które wybrały się na spotkanie z Ojcem Świętym, była Teresa Moczydłowska, nauczycielka ze Szczytna.

- Do tego wyjazdu przygotowywałam się już od dawna - mówi pani Teresa.

Bardzo chciała uczestniczyć w spotkaniu modlitewnym z następcą Jana Pawła II, więc gdy tylko dowiedziała się, że jej parafia organizuje taki wyjazd, natychmiast się zapisała.

- W wyjeździe uczestniczyli wierni nie tylko z naszej parafii, ale i całego dekanatu - mówi opiekun i przewodnik szczycieńskich pielgrzymów, ksiądz Marek Wasilewski z parafii św. Brata Alberta.

Drugi autokar z wiernymi wyjechał z jednostki wojskowej w Lipowcu. Udział w wyjeździe wzięło 23 żołnierzy, których opiekunem był starszy plutonowy Marcin Gieranowski.

- Dzięki wyjazdowi mieli jedyną i niepowtarzalną okazję zobaczenia Ojca Świętego i udziału w tak ważnej i jedynej mszy - mówi opiekun radiotechników z Lipowca.

PRZEŁAMANE LODY

- Podczas podróży każdy w indywidualny sposób przygotowywał się do spotkania z Papieżem. Wraz z księdzem Markiem odmawialiśmy różaniec i śpiewaliśmy religijne pieśni i tak o 6.30 dotarliśmy do Warszawy - opowiada Teresa Moczydłowska.

Szczególnego wzruszenia doznała w momencie, gdy ogłoszono, że na plac wjeżdża Ojciec Święty.

- Przyznam się, że bałam się tego spotkania. Co się wydarzy? Czy nadal papieża będę kojarzyła z naszym rodakiem Janem Pawłem II? Wszelkie moje wątpliwości rozwiało jednak przybycie Papieża na plac. Jego gesty i błogosławieństwa tak silnie nawiązujące do poprzednika przełamały wszelkie lody!

Mimo chłodu, który potęgował padający z przerwami od 6.00 rano deszcz, ludzie z wielką euforią i entuzjazmem powitali głowę Kościoła Katolickiego.

Wśród pielgrzymów była również i Małgorzata Dąbkowska z Rudki. - Niesamowite było rozpoczęcie Mszy Świętej przez Papieża w języku polskim. To po prostu coś wspaniałego! Człowiek nabiera wsparcia duchowego.

Podobnego zdania jest również Monika Pliszka z Lejkowa:

- Spełniły się moje oczekiwania co do Benedykta XVI. Wcześniej byłam pełna obaw, ponieważ osobę Papieża kojarzyłam z naszym rodakiem Karolem Wojtyłą. Jednak gdy Benedykt XVI celebrował mszę częściowo po polsku, odniosłam wrażenie, że on jest po prostu nasz.

Robert Arbatowski

2006.05.31