Czy poezja ma dziś fanów? Młodzież z Jedwabna udowodniła, że tak. Recytowane wiersze i śpiewane ballady rosyjskiego barda, Gruzina z pochodzenia Bułata Okudżawy, przyciągnęły do GOK-u sporą liczbę widzów i to w bardzo zróżnicowanym wieku.

Mikołajkowy wieczór z Okudżawą

Wspomnienie młodości

Dzisiejsi pięćdziesięcio- i czterdziestolatkowie dobrze znają ballady Okudżawy. Jego "Modlitwa" czy "Pożegnanie z Polską" (piosenka napisana specjalnie dla Agnieszki Osieckiej, z którą Okudżawa się przyjaźnił), brzmiały przy każdym ognisku czy też podczas innych towarzyskich spotkań. Trzydzieści lat temu ówczesna młodzież z upodobaniem nuciła "Balladę o amerykańskim żołnierzu" czy też "Trzy miłości". Rzadko można je dziś usłyszeć, jeżeli w ogóle, w radio czy telewizji. Zachowały się na "czarnych krążkach" u tych, którym są bliskie. Wspomnieniem młodości są ballady Okudżawy także dla Danuty Orzołek, szefowej biblioteki w Jedwabnie. I tego właśnie poetę postanowiła "wykorzystać" do dorocznego, mikołajkowego wieczoru poezji.

Okudżawa w wierszu i pieśni

Szóstego grudnia do Domu Kultury, w którym znajduje się także Miejska Biblioteka w Jedwabnie, zgromadziła się spora liczba widzów, aby obejrzeć występ grupy wykonawców. W skład dziesięcioosobowego zespołu wchodziły uczennice z V i VI klasy podstawówki Joanna Nikadon, Klaudia Piersa, Lidia Podlecka oraz uczniowie z II i III klasy gimnazjum: Alicja Olszewska, Alicja Kowalczyk, Agnieszka Roceń i jedyny chłopak Adam Licki.

Recytatorów wsparła Anna Sarnowska, dyrektorka GOK-u, która śpiewanym przez siebie balladom zapewniła własny, gitarowy akompaniament. Pięknego głosu udzieliła też Jolanta Pietruczuk, wychowawczyni miejscowego przedszkola, przy instrumentalnym wsparciu Piotra Teske.

- W poprzednich latach wybieraliśmy Gałczyńskiego oraz innych polskich pisarzy. W ubiegłym roku prezentowaliśmy twórczość Agnieszki Osieckiej, przyszedł więc czas na poetów innych narodowości - zwierza się Danuta Orzołek.

Kawiarniany klimat

Na czas prezentacji poezji Okudżawy sala GOK-u zamieniła się w kawiarenkę. Publiczność mogła, siedząc przy stolikach, oprócz strawy dla ducha, wzmacniać też ciało kawą, herbatą czy słodkimi ciasteczkami. Jednak nikt nie zakłócał strof, wygłaszanych w blasku świec, brzękiem filiżanek i talerzyków. Dopiero, gdy młodzież zakończyła swój występ, publiczność wzięła się za słodkości, dzieląc się wrażeniami z poetyckiego wieczoru. Ciekawostką było to, że owa publiczność była bardzo zróżnicowana wiekowo: od leciwych już pań z miejscowego Klubu Seniora, poprzez "młodzież" sprzed 30 lat, po młodzież obecną, dla której rosyjski bard jest, a dokładniej był, zupełnie nieznany. I wszyscy, niezależnie od wieku, wsłuchiwali się z powagą i zadowoleniem w strofy Bułata Okudżawy. Najbardziej zadowolona była organizatorka Danuta Orzołek.

- Bardzo się bałam, że przyjdzie niewiele osób, bo Okudżawa dziś prawie w ogóle nie jest znany, a i pogoda nie sprzyjała wychodzeniu z ciepłych domów - mówiła na zakończenie do zgromadzonych, dziękując za przybycie i wytrwałość.

(hab, jus)

2003.12.10