Kto by się tego spodziewał?! Najwięksi antagoniści na lokalnej scenie politycznej pójdą do wyborów samorządowych w jednym bloku. Cudu ich pogodzenia dokonała ordynacja wyborcza, a konkretnie zapis o blokowaniu list. Liderzy polityczni się cieszą, pozostali zastanawiają się, jak na te zaskakujące posunięcia zareagują wyborcy.

Matematyka pogodziła wrogów

PĘD DO BLOKÓW

Na lokalnej scenie politycznej mamy kolejne potężne zamieszanie. Tym razem wszystko za sprawą znowelizowanej ordynacji wyborczej, która dała możliwość tworzenia przez poszczególne ugrupowania tzw. bloków wyborczych. Te, które się na to decydują zwiększają swoje szanse pozyskania większej liczby mandatów.

Jako pierwsi blok wyborczy w Szczytnie utworzyli PSL i PO, pozostałe ugrupowania prowadziły w tej sprawie konsultacje w różnych konfiguracjach. Bardzo prawdopodobnym było, że drugi blok utworzą PiS, Samoobrona i Wspólnota Samorządowa. Zagadkę stanowiło tylko to, czy do tej grupy dołączy jeszcze Forum Samorządowe. Ostatecznie zamiast Forum do bloku przystąpiło stowarzyszenie firmowane przez Pawła Bielinowicza - Dialog.

Lider Forum Henryk Żuchowski nie kryje z tego powodu rozgoryczenia.

- Od dłuższego czasu prowadziliśmy rozmowy, które jak się okazało były zwykłą grą na zwłokę. O decyzji poinformowano mnie niemal w ostatniej chwili, na dzień przed upływem terminu zgłaszania bloków.

- Taka była wola większości ugrupowań tworzących nasz blok - tłumaczy szef PiS-u Jacek Jastrzębski.

W reakcji na to posunięcie lider Forum chwycił za telefon, by natychmiast złożyć swoją ofertę PO i PSL.

- Pójście do wyborów w pojedynkę stawiało nas w bardzo złej sytuacji. Jako lider musiałem zareagować - tłumaczy. Partnerów z PO i PSL nie musiał długo przekonywać, bo poszerzenie bloku było także w ich interesie.

- Im większy blok, tym większe szanse na lepszy wynik - wtóruje Żuchowskiemu rzecznik PSL Adam Krzyśków. - Nie sentymenty tu decydowały tylko rachunek matematyczny.

RWANIE PAZNOKCI

Wspólne przystąpienie do bloku z PO i PSL Żuchowski zaproponował Krzysztofowi Mańkowskiemu, liderowi stowarzyszenia Razem dla Mieszkańców. To posunięcie, wśród osób interesujących się choć trochę lokalną polityką, wywołało prawdziwą sensację. Mańkowski i Żuchowski oraz ich ugrupowania to najwięksi antagoniści na lokalnej scenie politycznej, nieszczędzący sobie dotychczas wzajemnych oskarżeń i złośliwości.

- To bardzo dziwny układ - ocenia Adam Żywica, szef Wspólnoty Samorządowej. - Znając wypowiedzi obu panów, nawet sprzed tygodnia, sporo osób dałoby sobie paznokcie powyrywać, że nie stworzą razem bloku.

Czy i w tym przypadku przeważyła zimna kalkulacja matematyczna? Ludzie blisko związani z SLD twierdzą, że Żuchowski dał Mańkowskiemu gwarancję, że w przypadku, gdy zostanie burmistrzem pozostawi go na stanowisku dyrektora MOS-u. Zainteresowani tego jednak nie potwierdzają.

- Żadnych rozmów na ten temat nie było - zapewnia Żuchowski. Zawierając blok nie ustalaliśmy jakichkolwiek warunków.

Wiary temu nie daje Arkadiusz Niewiński z lewicowej koalicji, którą tworzą m.in. SLD, SdPl i Unia Pracy.

- To zupełna bzdura. Jak można tworzyć blok i nie ustalać warunków dalszej współpracy? - dziwi się.

MAŁŻEŃSTWO Z ROZSĄDKU, CZY BLOK STRACHU

Lewicowa koalicja jako jedyna nie współtworzy bloku. To, zdaniem polityków pozostałych ugrupowań stawia ją w trudnym, a wręcz beznadziejnym położeniu.

- Jest możliwość, że w takiej sytuacji ugrupowanie to nie uzyska ani jednego mandatu i zniknie z naszej sceny politycznej - spekuluje Adam Żywica.

Arkadiusz Niewiński takie dywagacje określa jako brednie.

- To, że nasi rywale się zblokowali świadczy o tym, że się nas boją. Utworzyli swoisty blok strachu - odpowiada. Przyznaje jednak, że ten "strach" może przełożyć się na większą liczbę mandatów. Może, ale nie musi. Niewiński liczy na to, że Mańkowski wchodząc do jednego bloku z Żuchowskim, postawił w dwuznacznej sytuacji swoich sympatyków. Przewiduje, że teraz spora ich część przejdzie na stronę Kijewskiego. Podobnego zdania jest Paweł Bielinowicz.

- Elektorat lewicowy skupi się teraz przy Kijewskim, po tym jak Mańkowski znalazł się w obozie dla nich egzotycznym - zauważa burmistrz.

Co na to ugrupowanie Mańkowskiego? Osoby z jego najbliższego otoczenia dalekie są od radości.

- Zawarliśmy małżeństwo z rozsądku, podyktowane zwykłą kalkulacja - tłumaczy Beata Boczar. Ona sama była zwolenniczką wspólnego bloku z pozostałymi stowarzyszeniami - Dialogiem i Wspólnotą. Kiedy tamte wybrały inne rozwiązanie, nie pozostało nic innego, jak pójść do wyborów razem z Żuchowskim.

- Gdybyśmy poszli sami, byłoby to dla nas niekorzystne. Mam nadzieję, że nasi wyborcy to zrozumieją - mówi radna.

Podobne nadzieje i obawy ma Danuta Górska, kandydatka na burmistrza z ramienia PSL. Według nieoficjalnych informacji pierwszą jej reakcją na przyłączenie się do bloku ludowców ugrupowania Żuchowskiego była rezygnacja ze startu w wyborach. Ostatecznie zmieniła decyzję.

- Ubieganie się o fotel burmistrza nie ma nic wspólnego z blokowaniem list - komentuje rzecznik ludowców Adam Krzyśków. Tylko czy wyborcy to zaakceptują?

NIEPEWNY LOS BLOKÓW

Wkrótce może się okazać, że decyzje o zawarciu bloków wyborczych są nieważne. Na początku listopada Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy skargę złożoną w tej sprawie przez posłów PO i SLD. Szczycieńscy politycy jednym głosem przyłączają się do głosów krytycznych. Uważają, że bloki wprowadzają zamieszanie wśród wyborców, czego konsekwencją może być jeszcze mniejsza niż dotychczas frekwencja przy urnach wyborczych.

Andrzej Olszewski

2006.10.25