Kawiarnie

Kawiarnie niby jeszcze istnieją w Polsce, ale niemal wszędzie utraciły swój dawny charakter miejsca codziennych spotkań ludzi o podobnym poziomie wiedzy i inteligencji, dla których wymiana myśli z kimś bliskim, choć spoza współmieszkańców, stanowiła niezbędny element codziennej egzystencji. Pośród wspomnień ludzi zawodowo związanych z kulturą spotykamy także określenie kawiarnia literacka. Oznacza ono miejsce odwiedzane przez znanych artystów, którzy uwielbiali pospierać się między sobą przy filiżance kawy. Zwracam szczególną uwagę na to, że napisałem „filiżance kawy”, a nie jakiegoś innego, mocniejszego trunku. W kawiarniach spotykano się w ciągu dnia. W zależności od wykonywanej pracy przed lub po południu. Piło się zatem kawę lub herbatę, koniecznie z ciastkiem i ewentualnie z kieliszkiem koniaku. Ostrzejszą formułę artystycznych sporów pozostawiano na wieczór, a właściwie noc, dla tych, którzy potrzebowali dodatkowych podniet. Ale owe wieczorno-nocne elitarne spotkania odbywały się na ogół w klubach zamkniętych dla przypadkowych gości. Co do kawiarni, to były one lokalami otwartymi dla wszystkich i na przykład w Warszawie wiele prywatnych osób spotykało się w konkretnych miejscach tylko dlatego, że mogli tam poobserwować bywalców stałych stolików - Gustawa Holoubka, Wojciecha Siemiona, czy reżyserów Kawalerowicza lub Kutza.

Te akurat nazwiska wymieniłem, mając na myśli słynny stolik w warszawskiej kawiarni Czytelnika przy ulicy Wiejskiej 12a. Ta kawiarnia, w suterynie kamienicy, w której mieści się wydawnictwo Czytelnik, powstała w okresie popaździernikowym w roku 1957. Wcześniej była tam stołówka pracownicza. Kierowniczką nowej placówki została Maria Iwaszkiewicz – córka znanego powszechnie pisarza. W początkach lat sześćdziesiątych za główną atrakcję kawiarni uznawano „Stolik-Słońce”, czyli stolik, przy którym co dzień spotykali się luminarze literatury PRL z Antonim Słonimskim na czele. Tu warto dodać, że pan Antoni Słonimski miał już za sobą bogate, przedwojenne doświadczenia kawiarnianego lidera stolikowego. To on rej wodził w słynnej „Małej Ziemiańskiej” przy ulicy Mazowieckiej, gdzie na tak zwanej górce skupiał wokół siebie kwiat Skamandrytów.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.