O Rozogach można powiedzieć wiele, ale z pewnością nie to, że są miejscowością kojarzącą się z wodą i jeziorami. Wkrótce może się to jednak zmienić za sprawą oryginalnego projektu, zakładającego stworzenie w tej wsi pierwszej w Polsce, dużej ekspozycji ryb słodkowodnych.

Jezioro przez szybę

TURYSTYCZNY UNIKAT

Pomysł na stworzenie kompleksu akwariów z fauną i florą słodkowodną zrodził się w głowie Tomasza Winiarka, współwłaściciela rozoskiego zajazdu „Tusinek” mniej więcej sześć lat temu. Dlaczego akurat ryby?

- Jeździłem trochę po świecie i widziałem sporo tego typu obiektów. Wszędzie cieszą się one dużą popularnością. Świat wodny jest fascynujący, a dla przeciętnego człowieka trudno dostępny. W Polsce, poza oceanarium w Gdyni, takich ekspozycji nie ma - mówi Tomasz Winiarek. Projekt na pierwszy rzut oka wydaje się odrobinę szalony. Zdaniem pomysłodawcy ma jednak sensowne uzasadnienie. Chodzi o to, żeby Rozogi, stanowiące dla wielu turystów z głębi kraju rodzaj przedsionka Mazur mogły pochwalić się ciekawostką turystyczną z prawdziwego zdarzenia.

- Poza walorami krajobrazowymi brakuje tu zabytków oraz miejsc atrakcyjnych dla przyjezdnych. Akwaria stanowiłyby poważną zachętę dla odwiedzenia Rozóg i okolic - uważa. O tym, że pomysł nie jest tylko ekstrawagancką mrzonką, przekonuje pozytywna opinia wydana przez ichtiologów z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Uczelnia zadeklarowała również wstępnie zainteresowanie pomocą w realizacji przedsięwzięcia.

NIE TYLKO RYBY

Jak dokładnie będzie wyglądała ekspozycja, na razie nie wiadomo. Szczegóły techniczne mają zostać opracowane w tym roku. Jeśli rozoskie akwaria rzeczywiście powstaną, będą zlokalizowane obok zajazdu, tuż przy szosie do Ostrołęki. Zespół zbiorników z rybami zostanie umieszczony w oddzielnym budynku. Ma mieć formę „labiryntu”, tak aby zwiedzający ekspozycję nie zobaczyli od razu wszystkich okazów, tylko podziwiali je stopniowo, przechodząc od jednego akwarium do drugiego. Jeśli chodzi o planowany skład gatunkowy prezentowanej fauny, to przedstawia się on bardzo szeroko. W sumie w zbiornikach ma zostać umieszczonych około 30 gatunków ryb słodkowodnych. Jeśli pomysł chwyci, to w przyszłości ekspozycja może zostać poszerzona również o stawonogi i płazy. Niewykluczone, że obok „świata wodnego” znajdzie się też miejsce dla ekspozycji poświęconej roślinom. Wiadomo, że całe przedsięwzięcie będzie wymagało udziału specjalistów - nie tylko na etapie przygotowania, ale również w przyszłym prowadzeniu obiektu. Tutaj pomocą służyć ma uniwersytet.

- Samo pozyskanie ryb nastręcza dużych trudności. Niektóre gatunki znajdują się pod ochroną, na ich sprowadzenie i hodowlę trzeba mieć specjalne pozwolenia - tłumaczy Tomasz Winiarek. Ekspozycja ma służyć nie tylko oglądaniu ryb. W projekcie będzie też uwzględniona sala edukacyjna, służąca prelekcjom i projekcji filmów.

- Założenie jest takie, że chcemy nie tylko stworzyć atrakcję turystyczną, ale w jakiś sposób wpłynąć na świadomość ekologiczną zwiedzających - wyjaśnia pomysłodawca.

WYSOKIE KOSZTY, OGROMNE KORZYŚCI

Na obecnym etapie planowania nie sposób jeszcze podać dokładnych kosztów przedsięwzięcia. Wiadomo jednak, że będą one bardzo wysokie. Pomysłodawcy liczą na pomoc olsztyńskiej uczelni i władz samorządowych. Tomasz Winiarek wierzy, że część środków na realizację projektu uda się pozyskać z funduszy europejskich. Według niego koszty inwestycji byłyby i tak nieporównywalne w stosunku do korzyści, jakie z racji posiadania tak unikatowego obiektu odniósłby region.

- Można spokojnie powiedzieć, że tego rodzaju zespół akwariów byłby unikatem nie tylko w skali województwa, ale całego kraju - uważa pan Tomasz. On sam zdaje sobie sprawę, że do pomysłu wiele osób może podchodzić z rezerwą i uważać go za zbyt fantastyczny. Jest jednak pełen optymizmu i wierzy, że przedsięwzięcie nabierze realnych kształtów.

- Pamiętajmy, że gdyby nie takie, z pozoru marzycielskie projekty, nie byłoby mowy o jakimkolwiek postępie - mówi z przekonaniem.

Wojciech Kułakowski/Fot. M.J.Plitt