Ponad 70 lat temu, w środku II wojny, w niemieckich kinach królował film „Heimkehr”, który miał uzasadnić barbarzyńską agresję na Polskę. Było to prawdziwe arcydzieło nazistowskiej propagandy, za którym stał sam Goebbels. Film kręcono na granicy Mazur, w Chorzelach. Dużo wspólnego z tym filmem ma też Szczytno.

Heimkehr (1)

Kłamstwa propagandy

W swym dzienniku Goebbels pisał, że „Heimkehr” („Powrót do domu”) to najlepszy film w niemieckiej kinematografii. Był to zarazem najbardziej antypolski film jaki kiedykolwiek powstał. W dużej części zrealizowano go na granicy Mazur, w Chorzelach. „Heimkehr” opowiada losy Niemców mieszkających na przedwojennym Wołyniu, rzekomo prześladowanych przez brzydkich, brudnych i spoconych Polaków oraz Żydów, którzy niszczą niemiecką szkołę i jej wyposażenie, palą niemieckie książki, biją, katują i mordują bezbronnych Niemców a na koniec zwożą ich do piwnicy, gdzie stoi już przygotowany do egzekucji karabin maszynowy. Od niechybnej śmierci ratuje ich wybuch wojny i dzielni piloci Luftwaffe oraz czołgiści Wehrmachtu. Co ciekawe, wedle pierwotnej wersji scenariusza w scenie końcowej uwięzionych Niemców mieli uratować dzielni żołnierze Armii Czerwonej. Jednak w 1941 roku Hitler planował już uderzenie na ZSRR i takie zakończenie filmu było propagandowo niepożądane, scenariusz więc należało zmienić. Tak w dużym skrócie wyglądała fabuła filmu „Heimkehr”, ale w pamięć zapadają też sceny, które również można ochrzcić mianem „arcydzieł propagandy”. Zalicza się do nich ta, w której odrażający wyglądem Polak goni po mieście Niemkę, w końcu dopada ją, odsłania szyję, na której wisi łańcuszek ze swastyką i zrywa go, po czym ze zwierzęcą radością pokazuje zdobycz widzom. Niemka wyrywa się z objęć oprawcy i ucieka dalej, ale po chwili zostaje ukamienowana przez tłum Polaków i Żydów. W innej scenie Żydzi chodzą po rynku i z satysfakcją śmieją się z dręczonych Niemców, w jeszcze innej scenie ukrywający się w stodole Niemcy słuchają ze wzruszeniem radiowego przemówienia Hitlera, uzasadniającego napaść na Polskę, gdy wtem stodołę otaczają polscy żołnierze. Pamiętna jest scena z kina, gdzie trójka Niemców zostaje pobita przez oszalałych polskich widzów, natomiast wezwany do kina polski granatowy policjant każe się Niemcom wynosić z kina a za chwilę jeden z pobitych Niemców umiera, gdyż polscy lekarze nie chcą mu udzielić pomocy.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.