Rada Gminy Jedwabno nie miała prawa obniżyć poborów swemu wójtowi - orzekł wojewoda warmińsko-mazurski, unieważniając uchwałę samorządu w tej sprawie. Wójt Budny może teraz odetchnąć z ulgą. Rozczarowani tą decyzją są natomiast radni.

Ekstrapobory wróciły do wójta

WETO WOJEWODY

Radni z gminy Jedwabno, niezadowoleni z efektów pracy swego wójta, podjęli w czerwcu br. decyzję o obniżeniu mu poborów. Wśród szeregu zgłaszanych pod jego adresem pretensji dominowały te związane z brakiem inicjatywy i aktywności na forum społecznym. Budnemu zarzucano także utrudnianie radnym dostępu do informacji i fatalne funkcjonowanie podległego mu urzędu gminy. Kierując się tymi przesłankami, radni zredukowali Budnemu pobory z 8850 zł do 6126 zł.

Według wójta, ta decyzja podyktowana była niskimi pobudkami - chęcią zemsty i upokorzenia go. Swoim oponentom zarzucał także niedostateczne przygotowanie do pracy w samorządzie. W rozmowie z „Kurkiem” przyznał jednak, że liczy na to, że uchwałę radnych, w trybie sprawowanego nadzoru, uchyli wojewoda. I tak też się stało. W świetle orzecznictwa Naczelnego Sądu Administracyjnego, obniżenie wynagrodzenia wójta w trakcie trwania kadencji bez jego zgody, jest niedopuszczalne - napisała w uzasadnieniu swego orzeczenia wojewoda Anna Szyszka.

USTAWA DO CZTERECH LITER

Przewodnicząca rady gminy Jedwabno Maria Pyrzanowska nie ukrywa rozczarowania.

- Przepisy w polskim ustawodawstwie są niespójne. Skoro radni mogą podnosić pobory wójtom i burmistrzom, to także powinni mieć możliwość ich obniżania. Ustawa o samorządzie jest do czterech liter - ocenia dosadnie przewodnicząca. Przyznaje dziś otwarcie, że żałuje swojej decyzji z grudnia ub.r., kiedy to jak większość radnych głosowała za podniesieniem poborów wójtowi do niemal maksymalnych stawek. Dzięki temu Włodzimierz Budny znalazł się w krajowej czołówce najlepiej zarabiających wójtów.

- Chcieliśmy dać mu szansę i zmobilizować do efektywnej pracy. Umówiliśmy się przy tym, że jeśli nie spełni naszych oczekiwań, zmniejszymy mu pobory - tłumaczy przewodnicząca. - I to był nasz błąd - dodaje.

O tym, że Budny słabo radzi sobie z rządzeniem gminą najlepiej świadczą ostatnie wyniki rankingu „Gazety Prawnej” - „Europejska gmina - europejskie miasto” klasyfikującego poszczególne samorządy pod względem skuteczności zabiegania o środki unijne. Gmina Jedwabno znalazła się w nim na ostatnim miejscu w województwie warmińsko-mazurskim. Budny wcale się tym nie przejmuje i zapowiada teraz zdecydowaną ofensywę.

- Mamy już zaplanowane inwestycje na 30 mln zł - podkreśla z satysfakcją. Ich realizacja uzależniona jest jednak od tego, czy gminie uda się pozyskać środki unijne. Dotychczasowe doświadczenia w tym zakresie nie napawają optymizmem.

TO NIE SŁUŻY IDEI SAMORZĄDNOŚCI

Co o decyzji wojewody sądzi szef samorządu przodującego pod względem pozyskiwanych

środków z zewnątrz?

- Pobory wójta powinny odzwierciedlać jego pracę. Jeżeli słabo się spisuje i nie spełnia oczekiwań radnych, powinni mieć oni prawo do zmniejszenia mu uposażenia. Dla mnie jest to oczywiste - podkreśla wójt gminy Szczytno Sławomir Wojciechowski. Uniemożliwianie radnym podejmowania takich decyzji uważa za błąd, źle służący idei samorządności.

ZA TRZY LATA

Radni w Jedwabnie nie wykluczają, że odwołają się od decyzji wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Szanse na powodzenie mają jednak niewielkie. W czerwcu ub. r. WSA, rozpatrując podobną sprawę, dotyczącą obniżenia poborów poprzedniemu burmistrzowi Szczytna Pawłowi Bielinowiczowi, wydał wyrok korzystny dla burmistrza. Wszystko wskazuje więc na to, że wynagrodzenie wójta radni będą mogli obniżyć dopiero za

trzy lata, na początku następnej kadencji.

- To już nie będzie mnie interesować - mówi Pyrzanowska. Zapowiada, że nie zamierza więcej kandydować do rady gminy.

- Brak współpracy ze strony wójta, niespójne przepisy i ograniczanie roli radnych nie zachęcają do pracy na rzecz samorządu - tłumaczy swoją decyzję.

Andrzej Olszewski