Dodatek wydawany przy współpracy Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

ODGŁOSY MAZURSKIEJ PRZYRODY

EKO KUREK 2 (3/06)

W lipcu kończy się sezon lęgowy i wiele ptaków, towarzyszy naszych leśnych wędrówek, rozpoczyna pierzenie.

Śpiew słyszy się rzadko, nie słychać nawoływań piskląt. Niektóre ptaki zajmują się jeszcze lęgami, powtórzonymi po utracie poprzednich lub karmią pisklęta z drugiego lęgu. Przybrani rodzice karmią jeszcze młode kukułki.

Na ciepłe, letnie wieczory przypadają loty nietoperzy. Z lasami związany jest między innymi borowiec wielki. Nie unika on także osiedli ludzkich, a nawet dużych miast.

W drugiej połowie lipca rozpoczynają się gody saren. Rogacze stają się niespokojne i ruchliwe. Często dochodzi między nimi do ostrych starć. Charakterystycznie sapiąc, rogacz goni kozę. Na zarośniętych łąkach spotkać można kręgi wydeptane wokół kęp drzew. To efekt powstały przy tego typu gonitwach.

Miejmy zatem wyostrzony wzrok i słuch na tyle, by płynąc naszą "Krutynią", jadąc rowerem czy spacerując ścieżką dydaktyczną w Lipniku, dostrzec i usłyszeć życie mazurskiej przyrody.

MIEJSCE, KTÓRE POLECAM...

Hubert Jasionowski, fotograf

Babięcka Struga - niepozorna siostra Krutyni - wypływa z jeziora Pierwoj, sąsiadującego z Sorkwitami. Przepływa po drodze jezioro Stromek i płynie pomiędzy czarnymi ścianami lasów a bezkresnym niebem ku Babantowi Wielkiemu.

Babant Wielki to piękne jezioro rynnowe, otoczone lasami sosnowymi. Babięcka Struga płynie dalej przez las, omywając krawędzie łąk w pobliżu Jeleniowa. Niekiedy przeciska się między pagórkami, ale nie przyspiesza biegu. Zapach żywicy i cisza zmuszają do milczenia. Często fotografuję florę i faunę rzeki. Wiosną można spotkać tam żurawie, łabędzie, gągoły, zimorodki i nurogęsi. Czasami brodzę po rozległych wodach, odnajdując w nich niepowtarzalne w nastroju, igrające życie. Krystalicznie czysta woda, której liczne wodorosty, wierzby i olchy nadają jasny odcień błękitu. Drzewa wyrastają w miejscach, w których odnosi się wrażenie, że nie powinny się utrzymać nawet jako stare, mocne okazy, głęboko wbijające korzenie w ziemię. Łąki przylegające do rzeki porośnięte są storczykami, orlikiem pospolitym, kruszczykiem szerokolistnym, lebiodą, wierzbówką i firletką poszarpaną. W korycie tkwi mnóstwo głazów, pod którymi kryją się raki. Dno, pokryte omszałymi kamieniami, zryte dołami i płyciznami przyciąga wzrok. Aż korci żeby sięgnąć po wędkę i spróbować szczęścia. Nie brak tu linów, leszczy, okoni ani kleni. Można spotkać przychodzące do wodopoju jelenie, dziki i sarny.

GS-K

Rowerem po okolicy

PRZYCIĘTY WALENTY

TRASA: Szczytno-Tatarski Szlak-Okolice Leśniczówki Wykno 20 km

"Jutro popłyniemy daleko,

jeszcze dalej niż te obłoki,

pokłonimy się nowym brzegom,

odkryjemy nowe zatoki;

nowe ryby znajdziemy w jeziorach,

nowe gwiazdy złowimy w niebie,

popłyniemy daleko, daleko,

jak najdalej, jak najdalej przed siebie.

Starym borom nowe damy imię,

nowe ptaki znajdziemy i wody,

posłuchamy, jak bije olbrzymie,

zielone serce przyrody".

Tak poeta Konstanty Ildefons Gałczyński, opisując w "Kronice olsztyńskiej" spotkanie z przyrodą, uchwycił towarzyszące wypadom na łono natury doznania. Wiele jest miejsc już odkrytych, ale trafiają się również zakątki, które poznamy podczas naszych wypraw. Lubimy też wracać tam, gdzie już byliśmy i za każdym razem przekonujemy się, że w miejscu doskonale nam znanym zaszła zmiana. Tak jest na przykład z okolicą, w której stał dąb - Król Walenty. Ten przyrodniczy ewenement długo rósł w dziewiczych ostępach. Prowadziła do niego niezbyt uczęszczana, biegnąca przez mokradła droga. Aby dotrzeć do dębu, należało z Tatarskiego Szlaku w okolicach leśniczówki Wykno skręcić w lewo. Olbrzym przez dłuższy czas swoją niezwykłość prezentował otoczony innymi drzewami i krzewami. Jego wyjątkowość polega na tym, że z jednego pnia wyrastają dwa, łączące się w zieloną koronę, konary. Dąb przeszedł ostatnio szereg zabiegów kosmetycznych. Leśnicy przycięli olbrzymowi część gałęzi i zabezpieczyli przed opętkami - owadami atakującymi właśnie ten gatunek drzew. Wokół Króla Walentego powstał zrąb, a teren, na którym króluje w towarzystwie jedynej sosny, został ogrodzony i założono tam uprawę. Niedługo koło dębu powstanie nowe pokolenie lasu.

Zastanawia fakt, dlaczego dąb przetrwał tak długo. Ludzie lasu mówią, że przed ścinką uratowała go przypisana mu legenda.

Otóż przed wiekami królewska para oczekiwała narodzin upragnionego potomka. Ku zaskoczeniu nadwornego lekarza odbierającego poród, monarchini powiła dwóch synów. Medyk, mimo wieloletniej praktyki, po raz pierwszy zetknął się z takim dziwem. Przestraszył się mocy szatańskich i podjął błyskawiczną decyzję. Obolałej, ale szybko odzyskującej siły matce podał dziecię, które jako pierwsze przyszło na świat. Królowa z radością przytuliła upragnionego syna. Przepełniona błogością nie zwracała uwagi na dziwne zachowanie lekarza oraz jego szepty z kucharką, która wnet pospiesznie opuściła komnatę, kryjąc pod fartuchem spore zawiniątko.

Walenty, bo takie dano imię następcy tronu, otoczony miłością rozpieszczających go rodziców, wyrósł na dorodnego, ale próżnego młodzieńca. Na swawoli, hulankach i polowaniach mijał mu czas. Pewnego razu w pogoni za odyńcem oddalił się od swoich towarzyszy i zapuścił w odległe rewiry boru. Pogoń zakończyła się sukcesem, dzik padł, ale jak świętować zwycięstwo bez kompanów? Daremnie wołał ich imiona - odpowiadało tylko echo. Utrudzony zsiadł z konia i legł na mchu. Po odpoczynku, porzucając upolowane zwierzę, ruszył dalej. Mimo, że nie znał otaczających go dzikich ostępów nie odczuwał lęku - dokuczało mu jedynie pragnienie. Leśny strumień, który błękitną wstęgą wyrósł na jego drodze, pozwolił je ugasić. Pił łapczywie. Nasyciwszy się obmył twarz i wówczas odkrył, że woda jest zaczarowana, bo pokazuje dwa jego oblicza, "Dziwy nad dziwami, a przecież nie piłem dziś miodu" - zamamrotał. "A ja tak" - usłyszał tuz za sobą. "Święci pańscy, a cóż to za zwidy?". "Jestem twoim bratem z krwi i kości. Tyś pierworodny więc ostałeś przy ojcach, mnie wychowali dobrzy ludzie i ten las..." Bracia padli sobie w ramiona, a opowieściom nie było końca...

Walenty cały i zdrowy wrócił do zamku, do przepełnionych niepokojem rodziców. Odszukał sędziwego lekarza, a uzyskawszy potwierdzenie słów brata, zapłakał. W jego życiu nastąpił przełom. Rządził długo i sprawiedliwie. Często potajemnie spotykał się z bratem. Nikt jednak nie poznał ich sekretu. Zna go stary dąb, który symbolizuje miłość braterską, siłę i mądrość.

Obecnie króla Walentego można podziwiać z odległości. Króluje na zalesionym terenie. Już wkrótce monarchę otoczy nowe pokolenie lasu.

Do Szczytna wracamy posiłkując się oznakowaniem Tatarskiego Szlaku. Droga powrotna liczy 20 km.

(GS-K)

Leśne ścieżki

LEŚNICZÓWKA LIPNIK

Z MYŚLĄ O TURYSTACH

To oczywiste, że chcemy korzystać z uroków okalających Szczytno lasów. Pragniemy spacerować wśród majestatycznych drzew, wdychać świeże, przesycone zapachem igliwia powietrze, zbierać jagody i grzyby. Lasy są majątkiem narodowym, należą do nas wszystkich i wszyscy możemy z tego dobrodziejstwa korzystać za darmo. Tym olbrzymim majątkiem zarządzają leśnicy, pracownicy Lasów Państwowych. To oni troszczą się o urokliwe zakątki, aby leśnych dóbr starczyło nie tylko dla nas, ale i dla przyszłych pokoleń. Leśnicy doskonale wiedzą, że ludzie wybierają odpoczynek w lesie, bo cisza i śpiew ptaków koją i dają wytchnienie. Dlatego dużo pracy wkładają w przygotowanie borów do przyjęcia coraz większej liczby turystów. Popularyzacji wiedzy o lesie służy zakładanie ścieżek przyrodniczo-turystycznych. Wokół Szczytna powstało kilka doskonale przygotowanych dla turystów obiektów.

TAJNIKI LEŚNEJ PRZYRODY

Zaledwie 8 km od Szczytna znajduje się leśniczówka Lipnik. W 2004 roku Nadleśnictwo Szczytno utworzyło tam ścieżkę przyrodniczo-edukacyjną o długości ok. 2 km. Trasa zaczyna się i kończy przy wspomnianej leśniczówce. Biegnie przez malownicze, leśne ostępy i wyposażona jest w liczne tablice dydaktyczne, przybliżające tajniki leśnej przyrody. Pokonanie doskonale oznakowanej drogi zajmuje piechurowi chcącemu przeczytać wszystkie informacje, obejrzeć paśnik, budki lęgowe i inne urządzenia ok. 2 godzin. Niebywałą atrakcją dla zwiedzających jest punkt widokowy. Można stamtąd obserwować i fotografować żerujące zwierzęta. Wymaga to sporej wytrwałości i cierpliwości. Bywalcy ścieżki poznają liczne gatunki drzew: powszechnie znane, jak sosna zwyczajna czy świerk pospolity, po te najrzadsze, jak np. daglezja. Wielką przyrodniczą atrakcję stanowi dąb - olbrzym, który jest pomnikiem przyrody i liczy 320 lat.

SPORT I REKREACJA

Z takiej formy edukacji leśnej korzystają dzieci i młodzież szkolna, która zwiedzanie kończy w doskonale wyposażonym m.in. w boiska do piłki nożnej i siatkowej obiekcie sportowo-rekreacyjnym. Można tam również odpoczywać pod zadaszoną wiatą lub przy ognisku.

Administratorzy obiektu chętnie zapraszają do zwiedzania ścieżki przyrodniczo-edukacyjnej, proszą jednak, by wcześniej telefonicznie dokonać rezerwacji i umawiać się z pracownikiem nadleśnictwa na wspólny spacer. Oczywiście ścieżkę edukacyjną można też zwiedzać samodzielnie.

G.S-K MAZURIA NA CZTERY PORY ROKU

Spotkanie z agroturystyką - ŚWIĘTAJNO

W gospodarstwie agroturystycznym "Mazuria", należącym do Bożeny i Stanisława Zera, każdy znajdzie dla siebie miłe miejsce.

NIE TYLKO LATEM

Gospodarze oferują swoim gościom szeroką gamę atrakcji. Stąd pomysł, aby do nazwy "Mazuria" dodać człon: "Cztery pory roku". Aby tam trafić, wystarczy z szosy wiodącej ze Szczytna do Spychowa skręcić za Świętajnem tuż obok drewnianego krzyża w lewo. Polna droga sama zawiedzie nas na skraj Puszczy Piskiej. Stworzone rękami pracowitych ludzi zacisze zachęca, by zajechać tam i pooddychać klimatem urokliwie położonego zakątka.

RAJ DLA PODNIEBIENIA

Przybywający na wypoczynek do "Mazurii" goście szukają przede wszystkim ciszy i spokoju. Piękna, tonąca w zieleni i kwiatach posesja jest tak rozległa, że każdy znajdzie tam dla siebie miły kącik. Do dyspozycji turystów są też doskonale wyposażone mieszkania. W każdym znajdują się dwa pokoje, łazienka oraz aneks kuchenny. Daje to możliwość swobody i kulinarnej samodzielności. Na osoby, które nie chcą samodzielnie pitrasić smakowitych dań, czekają serwowane przez panią domu posiłki w sali kominkowej. Potrawy mają niepowtarzalny smak. Pani Bożena każdą z nich przygotowuje samodzielnie, bez użycia wspomagaczy. Uważa bowiem, że mechaniczne roboty psują tylko smak. Państwo Zera wprowadzili zwyczaj jednego wspólnego posiłku z gośćmi. W zależności od zapotrzebowania turystów, pobyt gości uwieńczony bywa wspólnym grillowaniem.

WYPRAWY BRYCZKĄ

Na rozległej posesji znajduje się boisko do gry w piłkę, a dla małych dzieci doskonale wyposażony plac zabaw z huśtawkami, zjeżdżalnią i piaskownicą. Pomysł na jego utworzenie zrodził się po wizycie pierwszych gości, którzy na początku działalności "Mazurii" zjawili się w niej z najmłodszym jak do tej pory wczasowiczem - dwumiesięcznym bobasem. Pobyt u państwa Zera to niekończąca się przygoda i możliwość uczestnictwa w szeregu atrakcji. Bliskość lasu pozwala na wyprawy bryczką lub rowerami po leśnych duktach.

Z MYŚLĄ O NAJMŁODSZYCH

Gospodarze chętnie wybierają się ze swoimi gośćmi na długie spacery po lasach Puszczy Piskiej, połączone ze zbieraniem grzybów. Aktywnym wczasowiczom oferują wyprawy nad pobliskie akweny wodne. Do wyboru są trzy jeziora: Świętajno, Piasutno i Nożyce. Kąpiel można połączyć z wiosłowaniem.

Państwo Zera z dumą prezentują swoje obejście, ale zgodnie twierdzą, że początki nie były łatwe. Gdy zakupili zrujnowane i zaniedbane gospodarstwo, miewali chwile zwątpienia, ale wytrwałością i pracą przemienili je w urocze miejsce. Ich miłość do przyrody widoczna jest w każdym zakątku obejścia. Oboje, odczuwając potrzebę otaczania się ozdobną roślinnością, wspólnie pielęgnują kwiaty. Wiosną koło domu kwitnie mnóstwo tulipanów i narcyzów. W pełni lata dominują lilie, liliowce oraz róże. Warto wspomnieć, że państwo Zera, jeszcze jako mieszkańcy Szczytna, byli laureatami konkursów organizowanych przez naszą gazetę: "Mój ukwiecony balkon" oraz konkursu na bożonarodzeniową dekorację. Prowadzenie gospodarstwa agroturystycznego zaowocowało poważną i prestiżową nagrodą. W 2003 r brali udział w ogólnopolskim konkursie "Zielone Lato", zajmując II miejsce w kategorii "Najlepsze gospodarstwo agroturystyczne".

ZDUMIEWAJĄCY ZWIERZYNIEC

W gospodarstwie państwa Zera na wczasowiczów czeka też specyficzny zwierzyniec. Pan Staszek może tu swobodnie realizować swoją kolejną pasję - hodowlę drobiu ozdobnego. W specjalnie przygotowanych boksach spacerują Czubatki Polskie - niezwykle barwnie upierzone kury oraz kaczki biegusy i bażanty. W ptaszarni p. Staszka, zrzeszonego w Polskim Związku Hodowców Drobiu Ozdobnego, można zobaczyć również parę papużek falistych oraz papużek kóz. Ich nazwa pochodzi od wydawanego głosu, przypominającego kozie meczenie. Nie brakuje gołębi - zarówno tych ozdobnych jak i lądujących na dachu. Wśród zieleni gniazda uwiły sobie kosy, a na odważnych czeka spotkanie z żyjącymi w specjalnym kojcu dzikami.

Początkowo państwo Zera sami hodowali różne zwierzęta np. konie i kozy. Obecnie korzystają z pomocy sąsiadów - gospodarzy. Oboje czują się spełnieni, ale ostatnio, by odpocząć od codziennej bieganiny i prac, wpadli na pomysł, by od czasu do czasu wygospodarować chwilę dla siebie. Wówczas wsiadają w samochód i jadą np. do kawiarni w Mikołajkach i tam przy kawie snują plany na przyszłość. Otaczająca gospodarstwo ziemia obsiana jest obecnie żytem, a na dwuhektarowym polu powstanie jesienią plantacja maliny polki.

W oazie zieleni doskonale czują się wszyscy goście. Zarówno preferujący aktywne formy wypoczynku jak i zwolennicy leniuchowania. Na każdego czeka jednak moc atrakcji i to o każdej porze roku.

Grażyna Saj-Klocek

KONKURS DLA CZYTELNIKÓW

(Z NAGRODĄ)

Jakie dwie pary papug można zobaczyć w gospodarstwie państwa Zera?

Na osobę, która poprawnie odpowie na pytanie, czeka para kurek czubatek przeznaczonych do dalszej hodowli. Aby otrzymać nagrodę nie wystarczy tylko poprawnie odpowiedzieć na pytanie. Należy również zapewnić ozdobnym kurom warunki do ich dalszego bytowania.

(red)

2006.07.26