Szczytno nie dostanie ze ZPORR 2,7 mln złotych na budowę kolektora opaskowego wokół małego jeziora. Długo oczekiwana inwestycja stanowiąca pierwszy etap rewitalizacji miejskich akwenów opóźni się o co najmniej rok.

Czekają na kolejne rozdanie

PIENIĄDZE NIE DLA NAS

Znane są już listy projektów, które będą realizowane na Warmii i Mazurach w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego na lata 2004-2006. W ramach jednego z ostatnich konkursów, który rozstrzygnięto w końcówce lipca, podzielono 50 mln złotych. Niestety, pieniędzy z unii nie dostały tym razem szczycieńskie samorządy - miejski i gminny, które składały wnioski o fundusze. Ten drugi starał się o środki na przebudowę drogi Olszyny-Wawrochy (1,725 mln), pierwszy o pieniądze na rozpoczęcie realizacji projektu związanego z rewitalizacją szczycieńskich jezior. Na tę inwestycję Szczytno czeka od lat. Uporządkowanie i oczyszczenie miejskich akwenów to jeden z priorytetów Wieloletniego Planu Inwestycyjnego na lata 2005-2009. Szczycieński samorząd ubiegał się o kwotę 2,7 mln zł na budowę kolektora opaskowego wokół małego jeziora. Miał to być zaledwie pierwszy etap zakrojonego na szeroką skalę programu służącego zagospodarowaniu terenów nadjeziornych.

- Miałem nadzieję, że w tym roku uda się wreszcie rozpocząć inwestycję - nie kryje rozczarowania Lucjan Wołos, naczelnik Wydziału Rozwoju Miasta w UM.

Przyznaje jednak, że szanse na otrzymanie środków unijnych były niewielkie.

- Ten projekt nie mieścił się tak naprawdę w żadnym z działań. Musieliśmy się z nim wpasowywać na siłę - mówi Wołos.

Działanie, w ramach którego złożono wniosek, dotyczyło przede wszystkim obszarów podlegających restrukturyzacji, głównie powojskowych i poprzemysłowych, a nie jezior. Niepowodzenie Lucjan Wołos tłumaczy także zbyt dużą konkurencją i małą pulą środków.

- W ramach tego działania do podziału było 5,5 mln, a złożone wnioski opiewały na około 80 milionów.

NIE SKŁADAJĄ BRONI

Szczycieński samorząd nie zamierza jednak składać broni.

- Ponowimy wniosek, tym razem na większy projekt obejmujący także rekultywację małego jeziora i odcięcie dopływu zanieczyszczeń do tego akwenu - zapowiada naczelnik.

Do tego potrzebne jest jednak sporządzenie nowego studium wykonalności. Jego koszt to ok. 20 tys. zł. Projekt techniczny oraz kosztorys przedsięwzięcia pozostaną bez zmian. Nowy wniosek i studium wykonalności mają być przygotowane jeszcze w tym roku, a złożone w pierwszej połowie przyszłego. Lucjan Wołos jest przekonany, że tym razem uda się pozyskać unijne fundusze.

- W ramach rozdania na lata 2007-2013 wchodzą w grę nieporównywalnie większe sumy, ponadto rusza program dla ściany wschodniej. Będzie też kładziony większy niż dotychczas nacisk na sprawy związane z ochroną środowiska - mówi naczelnik.

Nie wiadomo jednak, czy nawet w przypadku otrzymania pieniędzy, inwestycja rozpocznie się w przyszłym roku. To, zdaniem naczelnika, zależy od terminu wpływania unijnych pieniędzy do kas samorządu oraz sytuacji politycznej po wyborach. Rewitalizacja jezior to podstawowy warunek przystąpienia do drugiej części projektu pod nazwą "Koncepcja zagospodarowania przestrzeni jezior Domowe Duże i Domowe Małe w Szczytnie". Opiera się on na wyodrębnieniu w pobliżu akwenów miejsc atrakcyjnych pod względem turystycznym oraz takich, które służyłyby jako tereny inwestycyjne.

- Ofertę inwestycyjną mamy już przygotowaną. Jeśli w ciągu roku lub dwóch wykona się rekultywację jezior, będzie można przystąpić do zagospodarowania tego terenu - mówi Lucjan Wołos.

(łuk)

2006.08.16