Klub piłkarski BŁĘKITNI Pasym ma już 50 lat. Z tej okazji jego władze zorganizowały turniej, a także nagrodziły osoby najbardziej dla niego zasłużone. Gościem uroczystości był znany szkoleniowiec, były trener reprezentacji Polski, obecnie poseł Samoobrony Janusz Wójcik.

50 lat Błękitnych

KRYTYCZNY WÓJCIK

Trener i poseł w jednej osobie Janusz Wójcik, pojawił się na turnieju z półtoragodzinnym opóźnieniem.

- Pani burmistrz nam go porwała - żalili się działacze klubu, nerwowo zerkając na zegarki. Trener przyjechał do Pasymia na ich zaproszenie, ale skrzętnie postanowiła skorzystać z tego burmistrz Lucyna Kobylińska.

- Obiecała, że zajmie naszemu gościowi tylko 10 minut - prezes BŁĘKITNYCH Jerzy Laskowski nie krył irytacji i obawy, że Wójcika zabraknie na uroczystości wręczenia nagród uczestnikom turnieju. Na szczęście trener-poseł w asyście posła Mieczysława Aszkiełowicza i burmistrz Kobylińskiej zdążył w ostatniej chwili.

Gratulując działaczom klubu jubileuszu, Wójcik życzył im awansu do wyższej klasy.

- Lepsza kondycja, a także technika i taktyka - to recepta na sukces - mówił. Życzył też BŁĘKITNYM sponsorów, którzy przyczyniliby się do modernizacji stadionu. - Dobrze by było - radził Wójcik - aby powstały tu trybuny. Sugerował, że budowę powinny sfinansować władze samorządowe od gminnych po wojewódzkie.

- Sądzę, że poseł Aszkiełowicz również się do tego przyczyni - wskazywał na swego towarzysza trener-poseł, unikając natomiast deklaracji ze swojej strony.

Kibiców i działaczy interesowały opinie Wójcika na temat sytuacji w polskiej reprezentacji piłkarskiej.

- Dlaczego tak słabo wypadła ona na mistrzostwach świata? - dociekał kibic BŁĘKITNYCH, były burmistrz Pasymia Wiesław Nosowicz.

- Nasza drużyna była kompletnie nieprzygotowana do występów pod względem fizycznym. Zabrakło myśli szkoleniowej, za co odpowiadał trener Janas, który przez pięć lat był moim asystentem w reprezentacji olimpijskiej i LEGII. Zawiódł też sztab szkoleniowy. Trzon naszej narodowej drużyny stanowili zawodnicy z klubów zagranicznych, którzy nie grali jednak w ich podstawowych składach. Trudno się więc dziwić, że występy naszej drużyny były istną męczarnią.

- Jaki wpływ na to miało niepowołanie do kadry Frankowskiego, Kłosa, Dudka i Rząsy? - pytał jeden z działaczy.

- To był błąd. Wygrywającego składu się nie zmienia. W drużynie powinno się znaleźć miejsce przynajmniej dla Dudka i Frankowskiego. W meczach eliminacyjnych Frankowski wchodził w ostatnich minutach, strzelał bramki, dając punkty reprezentacji. Nie będąc podstawowym zawodnikiem strzelił z Żurawskim 14 goli. To mówi wszystko.

- Dlaczego nie podoba się panu Leo Beenhakker na stanowisku trenera reprezentacji Polski? - zapytał "Kurek".

- Mam wielki szacunek dla niego za znakomite osiągnięcia i dużą fachowość. Niestety, w ostatnich latach nie zanotował większych sukcesów. Poza tym jest już w podeszłym wieku, a to na pewno nie będzie sprzyjać pracy z reprezentacją w polskich realiach. Nasz futbol wymaga głębokiej reorganizacji, a temu Leo Beenhakker nie będzie w stanie podołać. Osobiście postawiłbym na polskiego szkoleniowca, który miał okazję pracować na Zachodzie i jest głodny sukcesu. Nazwiska jednak nie wymienię.

GDYBY NIE SPONSORZY...

Obecny prezes BŁĘKITNYCH Jerzy Laskowski związany jest z pasymskim klubem od początku jego istnienia.

- Zaczynaliśmy od występów w dziś już nieistniejącej klasie C. Z biegiem lat przyszedł awans, najpierw do klasy B, a potem klasy A, w której występowaliśmy najdłużej. Wreszcie sześć lat temu wywalczyliśmy sobie miejsce w klasie okręgowej. Niestety, w zakończonym właśnie sezonie musieliśmy się z nią pożegnać.

- Co było tego przyczyną?

- Zadecydowała runda jesienna. Chłopcy lekceważąco podeszli do treningów, często przychodziło na nie po 2-3 zawodników. Nasz klub jest typowo amatorski, zawodnicy grają za przysłowiowe "dziękuję", mają przy tym szereg innych obowiązków, z których muszą się wywiązywać.

- Do tego jeszcze drużyna uległa osłabieniu.

- Tak. Trzech najlepszych zawodników: braci Łukaszewskich i Marcina Gołębiewskiego oddaliśmy do PISY Barczewo i MKS-u Szczytno. To był błąd, od początku sprzeciwiałem się temu, ale większość zarządu miała inne zdanie. Pomału odzyskujemy siły, do drużyny wraca Gołębiewski. Wierzę, że za rok powrócimy do "okręgówki".

- Ilu zawodników przewija się przez wasz klub w ciągu sezonu.

- W zajęciach seniorów, juniorów i młodzików uczestniczy łącznie ok. 100 piłkarzy.

- Czy jest szansa na to, żeby w BŁĘKITNYCH pojawiły się inne sekcje?

- Nie. Ledwo starcza nam na utrzymanie jednej. Pewnie, że dobrze by było mieć ich więcej i w ten sposób dać zajęcie naszej młodzieży, ale co zrobić, skoro władze Pasymia nie są tym zainteresowane.

- ???

- Po wielu naszych prośbach przyznały nam w końcu na działalność 30 tys. zł, ale na turniej zorganizowany z okazji 50-lecia klubu nie dały ani złotówki. Odbył się on tylko dzięki naszym przyjaciołom i znajomym, którzy udzielili nam finansowego wsparcia.

PUCHAR DLA SZCZYTNA

Rozegrany w sobotę 8 lipca w Pasymiu turniej piłkarski wygrała drużyna NH 52 Szczytno, w której wystąpiło kilku zawodników beniaminka IV ligi MKS Szczytno. Na drugim miejscu uplasowali się gospodarze BŁĘKITNI Pasym, a na kolejnych UMKS Ziółkowo, Agencja Ochrony GROT z Warszawy i MEWA Prejłowo-Giławy. Najlepszym zawodnikiem okazał się Marcin Gołębiewski z BŁĘKITNYCH, a najskuteczniejszym - Marcin Łukaszewski (NH 52 Szczytno). Zespoły grały systemem "każdy z każdym" 2x12 min. Sponsorzy: Bernard Mius, GS Pasym, Halina i Mariusz Sikorscy, Ryszard Króliczak, Zdzisław Murzyn, Eugeniusz Pliszka, NOVUM, Sabina Małkiewicz, Sławomir i Teresa Chełstowscy, Andrzej Lejman, Kazimierz Oleszkiewicz, Adam Cegiełka.

(o)

2006.07.19